Szkoły od lat borykają się z problemem porzuconych na korytarzach i salach lekcyjnych częściach garderoby. Jak powszechnie wiadomo, dzieci nie lubią słuchać dorosłych, a co niektóre robią im nawet na złość. Nie trzeba daleko szukać, by tę tezę skutecznie uargumentować.
Niech każdy z nas zapyta w myślach samego siebie, czy przepadał za woźnym lub jakimkolwiek innym pracownikiem ekipy sprzątającej. Odpowiedź na ogół będzie negatywna. A dlaczego? Bo zawsze przymuszali nas do zostawiania po sobie porządku. Tymczasem kto o nim pamiętał, gdy za chwilę miał się pojawić sygnał, oznaczający powrót na tak niechciane zajęcia? Lub na przerwie była inna, o wiele ciekawsza atrakcja, pozwalająca zapomnieć o zaniesieniu rzeczy do miejsca im ogólnie przeznaczonego? Na szczęście dziś to zjawisko zaczyna zanikać, a wszystko to zasługa elementów wyposażenia, jakimi są szafki do placówek oświatowych.
Zachodnie standardy
Pokolenia kończące naukę w latach 80. i 90. nie miały dostępu do sprzętu, jakimi są szafki do placówek oświatowych. Tylko nieliczne polskie szkoły kupowały tego rodzaju „luksusy”. Najczęściej na szatnie składały się boksy o niewielkim metrażu, przypisane do danej klasy. W nich zostawiało się ubrania na wieszakach, które nierzadko mieściły kurtkę zimową i bluzę, przez co ta druga po jakimś czasie lądowała na podłodze, brudząc się niemiłosiernie. Uczniowie nie mogli wtedy liczyć na jednoosobowe szafki, tak dobrze znane z kultowych seriali dla młodzieży kręconych w Stanach Zjednoczonych lub innych krajach Europy Zachodniej. Jednak dziś w tej materii wiele się zmieniło.
Szafki w każdej szkole
Obecnie szafki do placówek oświatowych cieszą się szerokim zainteresowaniem. To swoisty standard wymagany zwłaszcza przez rodziców. Ich szeroka dostępność oraz niski koszt zakupu sprawiają, że dyrektorzy chętnie w nie inwestują. A to doskonała wiadomość, gdyż nawet tak niewielki szczegół, jak ergonomiczne szafki do placówek oświatowych sprawia, że nauka odbywa się w przyjaznych dla ucznia warunkach.
